Po paru kubkach mocnej, czarnej herbaty przyszła mała wenka. Siedząc we włosach szeptała o czarnych ustach i makijażu (bardzo anty-starannym). Zawołałam Paulę, zgodziła się pozować.
Lubię te zdjęcia, lubię modelkę na nich.
Cztery dni po końcu świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz